Komentarze: 2
Opracowalam nowa, skuteczna strategie zakupowa.
1. Przedtswienie mojej mamie nowych kolekcji w jak najjasniejszym swietle. (pomijajac oczywiscie takie szczegoly ze polowa z nich to jak zwykle zwykle szmaty ktorymi nie mozna wytrzec nawet podlogi w sraczyku)
2. wyciagniecie jej na zakupy w celu tak zwanego "doradzenia"
3. W sklepie nalezy pozwolic jej wybierac i swobodnie ze spokojem buszowac po regalach, natomiast samemu nalezy w tempie ekspresowym przebiec po wszystkich polkach i wieszakach chwytajac wszystko co choc katem oka wydaje sie interesujace. a nastepnie przeselekcjonowac wszystko w przymierzalni.
4. wykorzystujac chwile nieuwage dorzucic swoje przyszle ubrania na kupke z ubraniami mamy przy kasie.
Efekt:
JA- dwa sweterki, jedne spodnie, dwie koszulki, dwie koszule
Mama - dwa sweterki, jedna koszula
Podsumowanie:
Warto wybierac sie na zakupy w towyrzstwie osoby spokrewnionej, posiadajacej grubsza zawartosc portwela od zainteresowanego:)
zastanawiam sie co ja ze soba zrobie przez najblizszy tydzien. Wzielam juz nawet pod uwagę podlaczenie dekodera, z czym zwlekam od ostatnich 2 tygodni. Zajelam sie juz nawet poszukiwaniem interesujacych ksiazek, a to zajecie wymaga nielada odwagi, biorac pod uwage porzadek jaki panuje w domowej biblioteczce. Przeanalizowalam rowniez mozliwosc rzucenia nalogu nikotynowego. Nad tym ostatnim zastanawiam sie naprawde powaznie, bo wkoncu obiecalam Mojej Milosci ze przestane palic. Ale cholera co z tego....... w koncu to on glownie przed ostatnie dni byl powodem mego nieustajacego stresu. A teraz lezy bidaczyna w szpitalu..... Doszukujac sie jednak pozytywnoch stron tego nieszczescia stwierdzam ze przynajmniej bedzie grzeczny przez nastepny miesiac bo z tym gipsem wiele nie narozrabia. No a poza tym bedzie mial nauczke zeby po pijaku nie robic zadymy chorera. A ja nie moge go nawet odwiedzic...... chlip.
no nic.......... ide.