Komentarze: 0
Sprawa rysuje sie nastepujaco. Zauwazylam dzisij wiekowa przepasc dzielaca mnie i moja mame. Otoz moja droga matula miesza sie na dzwiek wypowiadanego przeze mnie slowa "penis"... A to bardzo dziwne jest zwazywszy ze to ona uzywa truskawkowych prezerwatyw. Boshe... fuuuj. Zapachowe prezerwatywy to jest moim zdaniem jakas pomylka. Owszem sa zabawne... ale kurde moze pozniej wywolywac niezdrowe reakcje. Np. Jedziesz sobie do babci na wies, idziesz zbierac truskawki, nachylasz sie nad pieprzonym wiaderkiem i co sobie myslish? Bo ja napewno nie myslalabym o truskawkach. Albo truskawkowy jogurt.... truskawkowa polewa lodowa.... truskawkowy sztyft do ust.... !!!! kompletna masakra! i wszystko bez wyjatku ci sie kojarzy! kurde... albo jedziesz autobusem i widzisz jak laska maluje sie truskawka pomatka i usmiecha do szyby... no i nie mash juz zadnych watpliwosci.... jednak pomijajac truskawkowe lub tez inaczej owocowe szalenstwo....
chcialam napisac cos o moich planach. Otoz palny sa rozne... Blizsze, Dalsze, jeszcze Bardzij Odlegle. Zaczne od tych najBlizszych, lecz maja one wiele wspolnego z tymi Bardziej Odleglymi. Wiec wystalam sobie dzisij w jakiejs chorej komunistycznej kolejce miejsce na test w British Cancil ( czy bog jeden wie jak to sie pisze) i takim oto sposobem zapisalam sie na angielski. Jutro telefonuje do szkoly jezyka hiszpanskiego gdzie rowniez musze sie doszkolic. Prywatnie ucze sie jeszcze albanskiego... ale jest to kompletna abstrakcja ktora nie bede zaprzatac wam glowy.Do planow dalszych nalezy wyjazd wakacyjny do Barcelony na kurs hiszpanskiego. Warto wspomniec ze przez ten kurs bede zmuszona odmawiac sobie jakichkolwiek przyjemnosci (lacznie z jedzeniem i gumami do zucia) az do czerwca! To jest katastrofa istna..... ale cel jest szczytny wiec jakos to przezyje. A wszystko to zwiazane jest scisle z planami Bardziej Odleglymi. Otoz.... zamierzam sie po studiach wyniesc za granice. A plan moj jest wysoce natchniony. Nosi niebagatelny tytol "POSZUKIWANIE SWOJEGO MIEJSCA". Jest ono jednak bardziej rozumiane posrednio. Poniewaz nie znajdziemy go jezeli bedziemy go faktycznie szukac. Chodzi raczej oto aby poprostu (moze nawet droga przypadku) w tymze miejscu sie znalezc... i czlowiek bedzie wtedy wiedzial napewno : TO TUTAJ. I nie wazne czy bede musiala sprzedawac kokosy na plazy czy zostac Milkaman'em.. ale jesli uda mi sie i fucktycznie poczuje to cos... to nie ma mocnych ale tam zostane. A poniewaz angielski i hiszpanski to jezyki ktorymi mozna sie dogadac ... nieprzesadzajac prawie wszedzie.. stad tez moja determinacja. Z kolei moze nawet Milkman to nie jest takie straszne zajecie. Pracujesz tylko rano... od 4 do 7.. moglo by byc gorzej:) za reklamowanie dyskotek na Majorce dostaje sie 1000 euro na miesiac! no baaaa!!!! to wiecej niz zarabiaja pielegniarki! I wogole polowa tego kraju ( no z ta roznica ze to praca sezonowa)!! takze wszystko juz postanowione
a wogole to wlasnie patrze na swoje dzielo i pozbywam sie zludnych nadziei ze moja teczka zostanie przyjeta na ASP........ chlip chyba musze sie zaczac starac.........